Skip to content

7 miast i miasteczek, które warto odwiedzić w Anglii

Anglia tętni historią, tradycją i międzynarodowym językiem na każdym kroku, i w każdym mieście.  Chociaż angielska pogoda często płata figle, to dynamiczna atmosfera miast i przepiękna sceneria oferują dużo sposobów na spędzanie czasu. Jednym z nich  jest możliwość połączenia kursu nauki języka angielskiego bądź kursu metodycznego dla nauczycieli ze zwiedzaniem, eksplorowaniem i odkrywaniem tej magicznej krainy. Taki był właśnie mój pomysł na ubiegłe wakacje: idealne połączenie kursu  w Canterbury z aktywnym zwiedzaniem królewskiej Anglii.

Canterbury jak Canterbury Tales

Canterbury, w którym spędziłam cały lipiec, znajduje się w hrabstwie Kent w południowo- wschodniej Anglii. Jest to miasto leżące nad Morzem Północnym. Canterbury to siedziba arcybiskupów, zwierzchników anglikańskiego kościoła Anglii. Canterbury jest drugim po Londynie najczęściej odwiedzanym miastem w Anglii. Do Katedry w Canterbury przybywają liczni turyści, aby móc zwiedzić świątynię Thomasa Becketta zamordowanego w Katedrze arcybiskupa w roku 1170. Wejście do Katedry kosztuje około 20 funtów, ale można zaoszczędzić  wybierając się tam o godzinie 17:30 na Evensong, śpiew chóru. Wejście wtedy jest bezpłatne, można posłuchać pięknego śpiewu i jednocześnie zwiedzić katedrę.

Logiczną kontynuacją wycieczki po Canterbury Cathedral jest  muzeum Canterbury Tales, gdzie podczas interaktywnego zwiedzania i przy obecności ukostiumowanych przewodników można przeżyć historie pielgrzymów podróżujących z  Southwark, Londyn do grobu wyżej wspomnianego Thomasa Becketta w Canterbury. Opowieści kanterberyjskie opisał Geoffrey Chaucer, znany jako ojciec literatury angielskiej.

Dla miłośników sztuki przyjeżdżających do Canterbury  polecam również Marlowe theatre, gdzie odbywają się liczne koncerty, występy i przedstawienia przez cały okres letni.

W mieście jest mnóstwo fajnych pubów, które nawet poprzez swoją nazwę przemawiają historią, na przykład Thomas Becket, The Shakespeare – Shepherd Neame , Bishop’s Finger.  Odwiedzenie angielskiego pubu wiążę się ze spróbowaniem fish and chips lub the pie of the day i angielskiego lager’u lub cider – mój ulubiony to Wyld Wood. A z kolei w piątkowy lub sobotni wieczór absolutnie obowiązkowym jest wzięcie udziału w Pub Quizie, w którym uczestniczące zespoły odpowiadają na pytania z danej kategorii, aby zgarnąć ciekawą nagrodę i móc podzielić się z nią z całym swoim zespołem. Jest to świetna okazja na poćwiczenie języka angielskiego, przetestowania swojej wiedzy o świecie i nabycia nowych znajomości. Po naszym udziale w Pub Quizowym szaleństwie w Anglii postanowiliśmy przenieść tę anglosaską tradycję na grunt warszawsko-wawerski. W British School Wawer zorganizowaliśmy już 6 edycji Pub Quizu dla dorosłych słuchaczy.

Źródło: Archiwum prywatne Natalii Soszyńskiej

Whistable – morze i ostrygi

Miłośnikom owoców morza, a w szczególności ostryg, oraz pięknych zachodów słońca gorąco polecam odwiedzenie położonego nad morzem północnym miasteczka Whitstable. Z Canterbury do Whitstable można dojechać w 20 minut autobusem komunikacji miejskiej.  Słynne ostrygi  prosto z Whitstable można zjeść w bardziej ekskluzywnych restauracjach na samym wybrzeżu  lub w wersji studenckiej w nadmorskich budkach. Nie chciałam rezygnować z żadnej z opcji i jednego wieczoru wybrałam się do restauracji The Witstable Oyster Company, gdzie postawiłam na słynne ostrygi,  a następnego wieczoru były to już fish and chips na wynos zjedzone na plaży. Ponadto, pod koniec  lipca mieszkańcy Whitstable organizują Festiwal Ostryg, na który przebywają liczni kustosze owoców morza. Warto tam wtedy być.

Źródło: Archiwum prywatne Natalii Soszyńskiej

Broadstairs i Dom Dickensa

Trochę dalej Whitstable znajduję się kolejne nadmorskie urocze miasteczko Broadstairs, gdzie można odwiedzić Dom Dickensa, słynnego angielskiego powieściopisarza. Można tam również pospacerować po wybrzeżu i oczywiście zjeść świeżutkie fish and chips, co chętnie uczyniliśmy z naszą międzynarodową grupą podczas jednego popołudniowego spaceru po  Broadstairs.

Źródło: Archiwum prywatne Natalii Soszyńskiej

Dover – łączący Anglię z kontynentem

A już w następny równie  przyjemny, chociaż  deszczowy weekend udaliśmy się do Dover, gdzie zwiedziliśmy the Battle of Britain Memorial i XII-wieczny zamek, położony na wzgórzu dominującym nad miastem i portem. Zamek ten strzeże najkrótszej drogi morskiej prowadzącej z Wielkiej Brytanii na kontynent. Z portu w Dover można promem dopłynąć do Francji, a z Folkestone położonego tuż obok Dover można pociągiem dostać się do francuskiego Calais przez Eurotunnel La Manche. Jeśli pogoda w portowym i wietrznym Dover  dopisze, to bardzo zachęcam do spędzenia  dnia spacerując wytyczonymi szlakami wzdłuż białych klifów podziwiając ich piękno i morza. My niestety nie mieliśmy tyle szczęścia, gdyż po przyjechaniu do Dover angielska pogoda spltła nam figle i zaczęło mocno padać na szlaku do White Cliffs, które były schowane za gęstą mgłą. No cóż, w końcu to Anglia, gdzie tematem tylu rozmów niezmiennie pozostaje właśnie pogoda.

Źródło: Archiwum prywatne Natalii Soszyńskiej

Chilling in Chilham

Chilham – piękna wioska nieopodal Canterbury. Bogactwo jej historycznej architektury sprawia, że jest ona najbardziej odwiedzanym miejscem w hrabstwie Kent. Do najstarszych budynków zalicza się Chilham Castle pobudowany dla Henry II w 1174 roku oraz White Horse Inn z XVI wieku. Polecam Chilham  jako najlepsze miejsce na niedzielny chillout po intensywnym tygodniu nauki angielskiego.

Źródło: Archiwum prywatne Natalii Soszyńskiej

Cambridge i jego wszechobecny duch akademicki

Podczas planowania mojej podróży po Anglii, Cambridge od razu zajął honorową pozycję na liście miejsc ‘must see’ i  raczej nie mam w zwyczaju zmieniać swoich planów. Zwiedzanie głównych budynków  University of Cambridge, takich jak  Trinity College, King’s College, Christ’s College – zaliczone, punting po rzece Cam (wycieczka łodzią wzdłuż budynków uniwersyteckich) – zaliczone.

Po wizycie w Cambridge niewątpliwym jest fakt, że duch akademicki spłynie i na Was.

 

Źródło: Archiwum prywatne Natalii Soszyńskiej

Londyn inaczej

Warto zaznaczyć, że po Anglii podróżuje się w bardzo łatwy i przyjemny sposób. Najlepiej jest przemieszczać się pociągiem, gdyż jest to najszybszy sposób, lecz  niestety nie najtańszy. Ze względu na ograniczenie czasowe, ponieważ na podróże po Anglii miałam do dyspozycji tylko weekendy, zawsze wybierałam pociąg. I tak już w ostatni,  bardzo słoneczny i  gorący letni dzień, razem z Kasią i Swietą z British School Wawer udałyśmy się do ogromnej metropolii, którą jest stolica Anglii, czyli mój ukochany Londyn. Swieta, która była w Londynie po raz pierwszy postawiła na klasyczne i szybkie  zwiedzanie autobusem hop on hop off.  My zaś z Kasią wybrałyśmy trasę tak zwaną ‘off the beaten track’. Na początek postanowiłyśmy się nieco ukulturalnić i pójść  do teatru na słynny musical ‘Mamma mia’ do Novello Theatre. Sztuka dostarczyła nam wielu emocji i wzruszeń. Towarzyszyła temu profesjonalna gra aktorów i przepiękne brzmienie utworów znanego na całym świecie zespołu Abba.

Kolejnym punktem na naszej mapie był London Dungeon, znajdujący się tuż obok znanego London Eye. London Dungeonto atrakcja londyńska, która odtwarza brutalne i krwawe wydarzenia historyczne w bardzo realistyczny sposób. Jest to miejsce, gdzie zobaczymy interaktywne pokazy ważnych wydarzeń Anglii przedstawione przez żywych aktorów z wykorzystaniem rozbudowanej scenografii i efektów specjalnych. London Dungeon – ‘must see’ dla wszystkich interesujących się historią Wielkiej Brytanii. Jest to zdecydowanie miejsce dla osób niemających lęku klaustrofobii, gdyż nie raz przyjdzie doświadczyć bycia zamkniętym za kratami. Ponadto dla osób z predyspozycjami aktorskimi, gdyż nie raz będzie okazja  odegrać jakąś rolę przed publicznością. I w końcu dla osób odważnych, gdyż na koniec istnieje możliwość doświadczanie ‘śmierci’ przez powieszenie.

Po ekstremalnym zwiedzaniu London Dungeon  wybrałyśmy się do Hampton Court Palace, ogromnej rezydencji Henryka VIII z przepięknymi ogrodami, parkami i żywopłotowym labiryntem ogrodowym. Na zwiedzanie tego miejsca warto sobie zarezerwować cały dzień. I jak w przypadku wszystkich londyńskich atrakcji, koniecznym jest wykupienie biletu online, aby uniknąć uprawiania narodowego sportu anglików, czyli stania w długich kolejkach (tzw. queueing).

Każdy zakątek Anglii jest pełnym historii, kultury i niekończącym się doświadczeniem międzynarodowego języka. Anglia – to nie tylko Londyn. Zapraszam do odbycia swojej własnej podróży po Anglii, aby móc się o tym przekonać na własnej skórze. Tak wyglądała moja podróż po Anglii. A jaka będzie Twoja? Podziel się z nami w komentarzach, jakie miejsca w Anglii polecasz.

Źródło: Archiwum prywatne Natalii Soszyńskiej

By Natalia Soszyńska